CELEBRITY
Skandal na TCS! Pomyłka sędziów zabrała Polakom historyczny wynik
Sztab reprezentacji miał jedynie 15 minut od skoku na złożenie protestu. Później nie są one rozpatrywane – usłyszeliśmy od Ryszarda Guńki, jednego z najlepszych sędziów w świecie skoków narciarskich. Wielka szkoda, że nasz sztab się zagapił – osiem lat temu całe podium Turnieju Czterech Skoczni powinni zająć Polacy.
Trwa 73. Turniej Czterech Skoczni. Z Polaków bardzo dobrze spisuje się w nim jedynie Paweł Wąsek, który po trzech czwartym imprezy jest dziewiąty. Wobec słabej formy reszty naszej kadry aż trudno uwierzyć, że w ostatnich latach Polacy rządzili w tych niemiecko-austriackich zawodach. A chyba największy popis dali osiem lat temu.
W bogatej historii Turnieju Czterech Skoczni tylko w trzech edycjach całe podium zajęli skoczkowie tej samej nacji. Po raz pierwszy stało się to w trzeciej edycji w sezonie 1954/1955, gdy najlepsi byli Finowie Hemmo Silvennoinen, Eino Kirjonen i Aulis Kallakorpi. Po raz drugi 20 lat później dokonali tego Austriacy Willi Pürstl, Edi Federer i Karl Schnabl. A w sezonie 2011/2012 ich wyczyny powtórzyło genialne pokolenie Austriaków prowadzonych przez Alexa Pointnera – wówczas najlepszy był Gregor Schlierenzauer, a za nim uplasowali się Thomas Morgenstern i Andreas Kofler.
Gdyby 6 stycznia 2017 roku w ślady tych wielkich mistrzów poszli wspólnie Kamil Stoch, Piotr Żyła i Maciej Kot, byłoby to może najbardziej sensacyjnie rozstrzygnięcie w historii Turnieju. My tamtego dnia już i tak byliśmy przeszczęśliwi. Ale chłodna analiza wydarzeń z Bischofshofen pokazała, że naprawdę zamiast miejsc pierwszego, drugiego i czwartego powinniśmy świętował całe polskie podium.