CELEBRITY
Real zmiażdżony w El Clasico, Wojciech Szczęsny wyleciał, Robert Lewandowski znów katem!
Po takim meczu musimy zabukować sobie wizytę u kardiologa — mówił komentator Eleven Sports Mateusz Święcicki. I trudno mu się dziwić. Siedem bramek i prawdziwe tornado, jakie praktycznie zmiotło Real Madryt do przerwy, w czym wydatny udział miał Robert Lewandowski, który zaliczył gola i asystę. A w drugiej części gry czerwona kartka dla Wojciecha Szczęsnego i gol, który wzniecił jeszcze nadzieje Królewskich. Lepszego scenariusza kolejnej odsłony El Clasico nie mogliśmy sobie wymarzyć, ale to Barcelona w pełni zasłużenie sięgnęła po Superpuchar Hiszpanii! A wynik 5:2 zupełnie nie oddaje tego, co działo się na boisku. To był prawdziwy majstersztyk.
Gdy już w piątej minucie Wojciecha Szczęsnego pokonał Kylian Mbappe nic nie zapowiadało takiego zwrotu akcji. I koncertu Barcelony, która do przerwy aż czterokrotnie znalazła drogę do siatki Realu. Błyszczał też Robert Lewandowski, który najpierw asystował przy golu Lamine Yamala, a potem wykorzystał rzut karny. Polski snajper ma już na koncie 11 bramek w meczach z zespołem z Madrytu. Rok temu też trafił w finale Superpucharu Hiszpanii
Po zmianie stron znakomitą akcję Realu zmarnował Rodrygo, a odpowiedź Barcelony była piorunująca
Przy stanie 5:1 wydawało się, że wszystko jest rozstrzygnięte. A jednak! O dodatkowe emocje zadbał… Wojciech Szczęsny, który przed polem karnym sfaulował Mbappe i wyleciał z boiska. W ten sposób może na dłużej zapomnieć o miejscu w składzie Barcelony
Po chwili nadzieje Królewskim przywrócił Rodrygo. Ale ekipy Carlo Ancelottiego nie było już stać na odrobienie tak pokaźnych strat
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Nie mogło być inaczej. Po raz kolejny w walce o Superpuchar Hiszpanii spotkały się Real Madryt i FC Barcelona, a tegoroczne starcie o trofeum w Dżuddzie było wyjątkowe z punktu widzenia polskich kibiców.