CELEBRITY
Dariusz Matecki może pójść siedzieć. Politycy PiS nie chcą go bronić, chociaż ma silny atut

Prowadzący “Stanu Wyjątkowego” nie mają złudzeń — politycy PiS nie będą bronić Dariusza Mateckiego, który ma usłyszeć zarzuty za przekręty w Funduszu Sprawiedliwości. — Nie ma jasnego przekazu w PiS, że bronimy naszego człowieka. Jak ktoś musi, to będzie go bronił, ale to nie jest tak, że będzie to robił z potrzeby serca — mówi Jacek Gądek, ale zaznacza, że polityk ma bardzo silny atut — zasięgi w mediach społecznościowych, co dla Prawa i Sprawiedliwości w okresie kampanii wyborczej jest ogromnie ważne.
Według Prokuratury Krajowej, która prowadzi śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, Dariusz Matecki miał uczestniczyć w ustawianiu konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości i wyprowadzaniu publicznych pieniędzy do powiązanych z nim organizacji.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział, że prokuratura chce aresztować posła PiS. Dziś w Sejmie posłowie mają zająć się wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej oraz zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Mateckiego.
— Jeśli akt oskarżenia się obroni, to Matecki nie może być pewny, że pozostanie na wolności. Jeśli prokuratura wnioskuje o zgodę na areszt, to znaczy, że chce złożyć ten wniosek. (…) Matecki w istocie był na krótkiej liście Bodnara. Michał Woś, Marcin Romanowski, Dariusz Matecki i Łukasz Mejza to jest czołówka do rozliczania — zwraca uwagę Jacek Gądek.