NFL
Cristiano Ronaldo był wściekły. Gromy w meczu Polaków. Ekspert wskazuje: Marciniak
Wyprowadził kompletnie z równowagi Cristiano Ronaldo, który sugestywnie pokazywał, co sądzi na temat jego postawy. Sędzia Donatas Rumsas wyrósł w pierwszej połowie meczu Portugalii z Polską na pierwszoplanową postać na murawie i zebrał już sporą krytykę. — Rzuca się w oczy przede wszystkim brak doświadczenia i autorytetu na tym szczeblu — podkreśla Marcin Borski i przywołuje w tym miejscu Szymona Marciniaka.
Tak sfrustrowanych reprezentantów Portugalii dawno nie oglądaliśmy. W pierwszej połowie meczu z Polską podopieczni Roberto Martineza nie byli w stanie oddać celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Marcina Bułkę, a z równowagi wyprowadzała ich także postawa sędziego Donatasa Rumsasa.
Wściekły do szatni schodził szczególnie Cristiano Ronaldo, który wdał się z Litwinem w mocną dyskusję. Przed przerwą arbiter pokazał też aż trzy żółte kartki dla gospodarzy.
Rzuca się w oczy przede wszystkim brak doświadczenia i autorytetu na tym szczeblu. To sędzia jednak z jednej z najsłabszych lig europejskich i nie ma łatwego zadania. Widać, że Ronaldo nie szanuje jego umiejętności. Taki autorytet trzeba sobie wypracować u gwiazd. Zwłaszcza, jak pochodzi się z mniejszego kraju. A to udało się choćby Szymonowi Marciniakowi — wspomina były sędzia międzynarodowy Marcin Borski, który nie dopatrzył się jednak rażących błędów u litewskiego arbitra.
Zwrócił jednak uwagę na inne elementy, które wpływają na ogólną ocenę pracy Rumsasa w meczu rozgrywanym w Porto.
— Nie powiedziałbym, że sędziuje katastrofalnie, ale zarządzanie zawodnikami nie wygląda najlepiej w jego wykonaniu. Niektóre niezrozumiałe decyzje, jakie mu się przytrafiają też powodują, że jest bałagan na boisku. Każdy zawodnik chce chwytać za kierownicę. Najchętniej robiłby to Ronaldo, ale to trzeba po prostu pozostawić sędziemu — tłumaczy Borski i zauważa, że Litwin nie wyznaczył jasnej i klarownej granicy dla zawodników.