NFL
„GPC”: Prezydent nie powołuje, Amerykanie nie chcą, prawo nie pozwala. Waszyngtońska katastrofa Tuska
Rząd Donalda Tuska, nie zważając na prerogatywy prezydenta RP i poważne konsekwencje polityczne dla stosunków polsko-amerykańskich, nadal forsuje Bogdana Klicha na stanowisko najważniejszego polskiego dyplomaty w USA. – Konstytucja wyraźnie mówi, że przedstawiciela RP w radzie ambasadora powołuje i odwołuje pan prezydent – mówi „GPC” prof. Zbigniew Rau. Z kolei Witold Waszczykowski podkreśla, że z Klichem, który ma być kierownikiem waszyngtońskiej placówki, żaden wysoki rangą amerykański urzędnik nie będzie chciał rozmawiać. – Jego rola sprowadzi się do czytania gazet i pilnowania, czy w ambasadzie jest czysto – mówi były minister. Pozostają również przeszkody formalne, gdyż Bogdan Klich nadal jest senatorem, a prawo zabrania łączenia mandatu parlamentarnego z tego tupu funkcjami dyplomatycznymi, jak pełniona obecnie funkcja chargé d’affaires.
Bogdan Klich, zanim trafił do dużej polityki, był współzałożycielem i wieloletnim prezesem Instytutu Studiów Zagranicznych (ISS), który finansowany był przez takie organizacje, jak: German Marshall Fund, Fundacja im. Friedricha Naumanna, Fundacja im. Friedricha Eberta czy też Fundacja im. Stefana Batorego. W 2007 r. objął on tekę ministra obrony narodowej i szybko stał się jednym z najbardziej krytykowanych przedstawicieli rządu. Przypomnijmy, że to w czasie jego kadencji doszło do słynnej tragedii samolotu CASA C-295M w Mirosławcu, w której zginęło 20 doświadczonych wojskowych. Ponadto decyzją Klicha likwidowane były jednostki na wschodzie Polski, redukowano wydatki na armię i – jak twierdzili eksperci – kupowano przypadkowy sprzęt bez konkretnego planu rozwoju sił zbrojnych. Także ten polityk aprobował wysłanie dwóch rządowych tupolewów na remont do rosyjskiej Samary, jednocześnie nie zapewniając im wystarczającej ochrony kontrwywiadowczej. Natomiast zaraz po katastrofie smoleńskiej twierdził, że nie miał wiedzy, iż na pokładzie Tu-154M będą znajdowali się dowódcy wszystkich rodzajów wojsk, jednak oficjalne dokumenty rządowe wskazują, że mówił nieprawdę. Wszystkie te „osiągnięcia” sprawiły, że Klich pod koniec lipca 2011 r. podał się do dymisji, a Donald Tusk szybko ją przyjął. Kolejne lata spędził on w Senacie. Teraz natomiast rząd Tuska upiera się, aby reprezentował interesy polskie przed najważniejszym z naszych sojuszników – Stanami Zjednoczonymi.