CELEBRITY
Iga Świątek tego nie lubi. A jednak robi “strzelnicę”. Oto jej tajemnica

Iga Świątek po raz kolejny na kalifornijskiej pustyni postanowiła urządzić sobie “strzelnicę”. Czwarta rywalka z rzędu była w rywalizacji z Polką jedynie tłem. Jak to się dzieje, że tak uznane tenisistki, jak Garcia, Muchova czy Zheng nie mają w Indian Wells z Igą najmniejszych szans? Powodów jest kilka
Zacznę od tego, że bardzo miło było patrzeć na Igę tak szczerze uśmiechniętą po meczu. Kolejny raz pokazała, jak mocno siedziała w niej ta porażka z Chinką z Paryża i jednocześnie, jak istotne są dla niej igrzyska olimpijskie. Rewanż udał jej się w imponującym stylu. Z wyjątkiem końcówki meczu Zheng nie miała nic do powiedzenia. Była statystką, tak jak pozostałe rywalki Świątek w Indian Wells.
Coś magicznego jest w tym “Tenisowym Raju”, bo Idze właściwie nie zdarzają się tam potknięcia. W debiucie w 2021 r. dotarła do czwartej rundy, w której przegrała z Jeleną Ostapenko, a następnie:
Zwycięstwo (2022 r.)
Półfinał (2023 r.)
Zwycięstwo (2024 r.)
Przynajmniej półfinał (2025 r.)
Polecamy: Rosjanka dostała pytanie o Ukrainki. Tak wybrnęła. Wystarczyły trzy zdania
Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Iga Świątek nie lubi wiatru, ale umie z nim grać
W tegorocznej edycji spory wpływ na przebieg meczów ma… wiatr. Polka podobnie jak inne tenisistki za nim nie przepada, ale co najistotniejsze, potrafi sobie z nim radzić.