CELEBRITY
Jeden z Polaków odstaje od reszty. Kwalifikacje pokazały całą prawdę
Polacy wytrzymali presję! Wszyscy Biało-Czerwoni wywalczyli awans do niedzielnego konkursu Pucharu Świata Lillehammer (HS 140) mimo zmiennych warunków i zamieszania przed kwalifikacjami. Wszystko przez zapowiadaną burzę śnieżną, która pokrzyżowała plany organizatorów. Polacy jednak spisali się z dobrej strony, a liderem kadry był Dawid Kubacki, który skoczył 128,5 m. Jedynym rozczarowanym z pięciu podopiecznych Thomasa Thurnbichlera może być Maciej Kot, który wyraźnie odstaje w tabeli wyników od kolegów z kadry. Zresztą w sobotę uwagi do Kota miał sam Thurnbichler. Kwalifikacje wygrał Austriak Jan Hoerl.
Sobotnie kwalifikacje do drugiego konkursu indywidualnego PŚ 2024/25 na skoczni w Lillehammer (HS 140) rozpoczęły się o 9.30, mimo że początkowo były planowane na godz. 14.45, czyli tę samą, co w sobotę. Czym spowodowana była zmiana?
Wszystko przez zapowiadaną burzę śnieżną i obawy organizatorów. “W związku z zapowiadana na niedziele burza śnieżna, kwalifikacje mężczyzn przełożone na 9.30. Konkurs bez zmian o 16.00” — pisał przed kwalifikacjami na platformie X Kacper Merk z Eurosportu. Poranna sesja okazała się szczęśliwa dla Polaków.
Jako pierwszy z Biało-Czerwonych pojawił się na belce Maciej Kot. 33-letni skoczek uzyskał tylko 117,5 m, choć jak się później okazało, wynik ten wystarczył do uzyskania awansu. Doświadczonemu Polakowi pomogły rozczarowujące skoki faworytów w kolejnych próbach.
Próba ta jednak może nie zadowolić samego Thomasa Thurnbichlera. Austriak już w sobotę tłumaczył swojego podopiecznego, że ten musi “dogadać” się ze swoimi nartami.