CELEBRITY
Koszmar Sabalenki, a potem takie wieści. Ogłosili to tuż po meczu. Świątek poza listą

Tego chyba nikt się nie spodziewał – Aryna Sabalenka wypadła z drabinki turnieju WTA 1000 w Dosze już po swoim pierwszym meczu, przegrywając w drugiej rundzie z Jekateriną Aleksandrową. Tym samym rosyjska tenisistka dokonała niezwykłego wyczynu, którego na światowych kortach nie widzieliśmy od sześciu lat. Na listę autorek zaskakujących “wpadek” nie trafiła na szczęście jak dotąd Iga Świątek.
Aryna Sabalenka w tym roku po raz pierwszy w karierze rozpoczęła sezon w roli liderki rankingu WTA, ale ogromna presja związana z nową dla niej sytuacją nie spętała jej nóg. Początek obecnej kampanii był dla białoruskiej tenisistki udany, bo choć w Melbourne nie obroniła tytułu, to po raz kolejny zdołała awansować do finału Australian Open, a wcześniej wygrała także turniej w Brisbane.