CELEBRITY
Mówiłem, że nie jestem pedofilem
Nadal zrywam się w środku nocy, żeby sprawdzić, czy w oknie nie ma krat. Zrobili ze mnie potwora. Zakuli w kajdanki, wsadzili do celi. Nie mieści mi się w głowie, że ta historia wydarzyła się naprawdę.
Ignacy Nawrocki był oskarżony o wykorzystywanie seksualne trójki dzieci. Sąd nie miał jednak wątpliwości: w lipcu 2024 prawomocnie go uniewinnił.
Wcześniej Nawrocki spędził w areszcie ponad pół roku. – Przeżyłem koszmar. Nie mogę pojąć, dlaczego zabrano mi prawie siedem miesięcy życia
Dr Hanna Machińska, była zastępczyni RPO: – Jestem wstrząśnięta. Państwo zawiodło w sposób dramatyczny. Skrzywdzono całą rodzinę tego człowieka.
– To problem systemowy. Areszt tymczasowy stosuje się u nas za często – mówi wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart. I zapowiada zmiany w prawie.
Do “końca świata” bardziej pasowałaby burza z piorunami. Ale zamiast tego jest piękny lipcowy dzień 2020 roku. Dwadzieścia kilka stopni. Wychodząc rano z domu, założył lekkie lniane spodnie i klapki.
Teraz prowadzą go w kajdankach przez dziedziniec.
Ignacy Nawrocki – 190 cm wzrostu, silny, dobrze zbudowany – wchodzi do aresztu w Zielonej Górze na miękkich nogach. Dźwięk przekręcanego klucza. Pierwsze drzwi, drugie, kolejne. Długi korytarz, po obu stronach cele. W jednym z pomieszczeń strażnicy każą mu się rozebrać, przeszukują ubranie. Dostaje z magazynu “mandżur” – prześcieradło, koc, poszewki.