Największy absurd siatkówki ma zniknąć. Prezes PZPS ujawnia ustalenia

Kuriozalne przepisy sprawiają, że siatkarscy trenerzy nie mogą skorzystać z 14-osobowych składów podczas igrzysk, tak jak robią to w pozostałych rozgrywkach. Teraz pojawia się ogromna szansa na przełomową zmianę. Prezes PZPS Sebastian Świderski ujawnia nam, jaki może być kompromis, jeżeli nie uda się przeforsować pomysłu, by olimpijska rywalizacja toczyła się na takich zasadach, jak inne turnieje.

Jednen z największych absurdów obowiązujących obecnie w siatkówce dotyczy rywalizacji w najważniejszej imprezie czterolecia, czyli igrzyskach olimpijskich. Choć od dekady na wszystkie najważniejsze światowe rozgrywki reprezentacyjne i klubowe trenerzy mają do dyspozycji 14-osobowe składy, to olimpijskie zmagania pozostają tu niechlubnym wyjątkiem. Jeszcze w 2021 r. w Tokio selekcjonerzy mogli wytypować do składu na igrzyska jedynie 12 siatkarzy lub siatkarek, choć nawet w kwalifikacjach do tej imprezy uczestniczyły składy liczące o dwie osoby więcej. Dopiero przed ostatnimi zmaganiami w Paryżu Międzynarodowy Komitet Olimpijski ugiął się na tyle, by wprowadzić trzynastego zawodnika, będącego rezerwowym, którego na wypadek udokumentowanej kontuzji w zespole trenerzy mogli wykorzystać do zmiany. Ta furtka miała być ułatwieniem, wywołała jednak wiele kontrowersji w środowisku i trudności dla trenerów.