CELEBRITY
Piotr Żyła zaskoczył po pytaniu o dalszą karierę. Śmiechem skwitował wyjazd do Planicy

Dla Piotra Żyły to najgorszy sezon w Pucharze Świata od 14 lat. Na zapleczu w Pucharze Kontynentalnym należy do czołówki, ale też ma problem z tym, by walczyć o podium. Najlepiej formę wiślanina tej zimy oddają najdłuższy skok w czasie PK w Zakopanem – 147 metrów i najkrótszy – 67,5 m. Choć Żyła ma już 38 lat, to w rozmowie z Interia Sport zdradził, że wciąż intensywnie myśli o skokach.
Piotr Żyła był najlepszym polskim skoczkiem w weekendowej rywalizacji w Pucharze Kontynentalnym w Zakopanem. Mimo tego nie udało mu się wywalczyć dodatkowej kwoty dla Polski na Letnie Grand Prix. Zabrakło trzech punktów.W sobotę Żyła był 15., a w niedzielę zajął siódme miejsce. Z Wielką Krokwią przywitał się skokiem na 67,5 metra, by w serii próbnej w niedzielę, która ostatecznie została anulowana, pofrunąć na 147. metr.
Wiślanin jeszcze przed zawodami w Zakopanem wiedział, że pojedzie na zakończenie sezonu do Planicy. Tam wystąpi w zawodach Pucharu Świata w lotach, zastępując Macieja Kota. Aż trudno w to uwierzyć, ale to będą pierwsze tej zimy poza Polską, w których Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch wystąpią razem.
– Przede mną jeszcze rywalizacja w Planicy i na początku kwietnia Skok do Celu w Zakopanem. Jeszcze zatem trochę poskaczę. Baterie jeszcze nie są wyczerpane. Jeszcze mam trochę siły. Zresztą zdążę odpocząć między zawodami – przyznał Żyła.
38-latek nie był zadowolony ze swoich skoków w PK w Zakopanem. Wpływ na nie miały też z pewnością warunki, bo pod Tatrami wiało. Z tego powodu pod sam koniec odwołano serię finałową w sobotę. Akurat w momencie, kiedy Żyła był na prowadzeniu.
– Nie do końca jestem zadowolony ze swoich skoków w Zakopanem. Coś nie do końca mi tu grało. A jak mi wyszedł skok, to akurat odwołali serię finałową. W niedzielę miałem wielką frajdę ze skoku próbnego, bo sobie trochę poleciałam. Było tam jednak dużo powietrza pod nartami. W pierwszej serii konkursowej oddałem chyba najlepszy skok ze wszystkich, ale jednak coś nie zagrało z warunkami. Ten drugi nie był już jednak tak dobry. Na pewno mogłem skakać dużo lepiej, bo wiem, że mogę – mówił wiślanin.