Tak zareagował na krytykę w PE! Tusk do oponentów: Staje się znowu jasne, dlaczego jest tak ważne, abyście już więcej nie rządzili

Donald Tusk nie krył zdenerwowania po wystąpieniach swoich przeciwników politycznych w Parlamencie Europejskim. Zabrali oni głos w czasie debaty po przedstawieniu programu polskiej prezydencji w UE. Premierowi RP zwrócono uwagę, jak zmienia zdanie w najważniejszych dla Europy kwestiach. W odpowiedzi Tusk straszył z mównicy „skrajną prawicą” i przekonywał, że był „obrażany”.

Donald Tusk dwukrotnie zabrał głos w sali plenarnej Parlamentu Europejskiego. Drugi raz miał miejsce po wystąpieniach innych europosłów, którzy w krytyczny sposób podeszli do jego pierwszego wystąpienia. Tuskowi oberwało się m.in. od Patryka Jakiego, Ewy Zajączkowskiej-Hernik, Anny Bryłki, a także reprezentującego AfD Thomasa Froelicha.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niemiecki europoseł bezlitosny dla Tuska! Froelich: „Pan chyba lepiej rozumie po niemiecku”; „Pan jest polską Angelą Merkel”

Reagując na krytykę, Tusk nie odniósł się do konkretów. Przekonywał za to, że był obrażany w „arogancki sposób”.

Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się jako polski premier lekko zawstydzony niektórymi wypowiedziami przedstawicielami skrajnej prawicy z mojego kraju. Odłóżmy na bok takie uczucia jak wstyd. (…) Ja tak naprawdę jestem wdzięczny tym wszystkim, którzy tutaj wyszli na mównicę i zgodnie ze swoim zwyczajem obrazili przedmówcę w sposób bardzo arogancki i taki rzeczywiście lekko deprymujący ludzi przyzwyczajonych do kulturalnej debaty

powiedział.
Zwalczanie przeciwników politycznych
Następnie przekonywał, że z „determinacją” walczył o to, by odsunąć od władzy tych, z którymi się nie zgadza.

Ja jestem wdzięczny z jednego powodu: po raz kolejny zarówno ci, co oglądają tę debatę, jak i Parlament Europejski mogli usłyszeć i zobaczyć, dlaczego z taką determinacją walczyłem wspólnie z innymi demokratami w Polsce, żeby tych ludzi odsunąć od władzy, bo ten sposób myślenia jest zagrożeniem dla demokracji, dla jedności Europy, dla tych wszystkich wartości, o które przez długie lata walczyliśmy