CELEBRITY
TYLKO U NAS. Prof. Jabłoński: Trzaskowski pokazywał się jako zwycięzca konfrontacji z PiS. Tego błędu nie popełnił Karol Nawrocki
Prof. Arkadiusz Jabłoński komentuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl udzielenie przez Prawo i Sprawiedliwość poparcia kandydaturze dr. Karola Nawrockiego na urząd prezydenta RP. „Karol Nawrocki przedstawił się jako człowiek, który chce ponadpartyjnie łączyć ten podzielony duopol polityczny, przynajmniej w tym znaczeniu, iż ma być kandydatem rozwiązującym ludzkie problemy” – mówi socjolog.
Prof. Arkadiusz Jabłoński komentuje wybór prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego jako kandydata na prezydenta RP wskazując, że fakt, iż nie jest on bezpośrednio związany z największą partią opozycyjną, może mieć według PiS pozytywny wpływ na szanse w starciu z Rafałem Trzaskowskim.
Wybór dr. Nawrockiego to pewna logika, jaką przyjęło PiS, iż będzie starało się pozyskiwać poparcie dla swego kandydata wykraczające znacznie poza to partyjne poparcie, jakie posiada
— mówi.
Uznano, że kandydat, który nie jest bezpośrednio kojarzony z władzami PiS, nie mający za sobą przeszłości związanej ze sprawowaniem rządów w ciągu ostatnich ośmiu lat, ma szansę na większe poparcie, wykraczające poza wspomniany elektorat
Wykładowca KUL zaznacza, że Prawo i Sprawiedliwość podjęło pewne ryzyko związane z poparciem człowieka mało rozpoznawalnego poza tymi środowiskami, które na bieżąco interesują się światem polityki.
To jest pewne założenie, które ma swoje uzasadnienie i jest obarczone dużym ryzykiem związanym z dosyć niską rozpoznawalnością p. Karola Nawrockiego, a po drugie z brakiem doświadczenia w takiej politycznej szermierce z kontrkandydatami, z umiejętnością odnajdywania się na rozmaitych publicznych zgromadzeniach, gdzie musi przedstawiać w sposób przekonywający swoją kandydaturę
— ocenia prof. Jabłoński.
Naukowiec wskazuje też, że wybór Karola Nawrockiego może stanowić pewnego rodzaju rozczarowanie dla „twardego elektoratu PiS”, który liczył na ostrzejszego kandydata.
Może być pewnym rozczarowaniem dla twardego elektoratu PiS, który oczekiwał własnego, wyrazistego kandydata
— wyjaśnia.