CELEBRITY
Uważa się za legalnego prezydenta Polski. Część “kadencji” spędzi w więzieniu
Słynny samozwańczy prezydent Jan Zbigniew Potocki wystawiał własne dekrety, mianował urzędników, a także opowiadał m.in. o fortecy pełnej dzieci, “które urodziły się z głową kota”. Na razie musiał jednak zakończyć działalność, gdyż został skazany za łapownictwo, powoływanie się na wpływy i posiadanie broni bez zezwolenia. Wyrok odsiaduje w więzieniu w Barczewie (woj. warmińsko-mazurskie) – informuje “Rzeczpospolita”.
Jan Zbigniew Potocki uważa się za legalnego prezydenta Polski, a podstawą do tego ma być konstytucja kwietniowa z 1935 r. Zgodnie z jej zapisami, w czasie wojny, z uwagi na brak możliwości przeprowadzenia wyborów, prezydent wskazuje swojego następcę. Na tej podstawie w czasie II wojny światowej i po niej funkcjonowali kolejni polscy prezydenci na uchodźstwie (ostatnim był Ryszard Kaczorowski). W 1972 r., po śmierci Augusta Zaleskiego, w emigracyjnym środowisku powstał rozłam. Większość emigracji uznała, że na prezydenta został wskazany Stanisław Ostrowski. Za głowę państwa uznał się jednak także Juliusz Nowina-Sokolnicki, który przed śmiercią na następcę wyznaczył właśnie Potockiego.