CELEBRITY
Ziobro nie chce czegoś palnąć czy stracił odwagę? Miga się i zarzuty dostają jego podwładni

Zbigniew Ziobro pamięta, jak po pierwszych rządach PiS w 2007 r. przez dwa lata jeździł z jednego końca Polski na drugi, by składać zeznania w różnych śledztwach. Czy to dlatego unika komisji śledczej?
“O większego trudno zucha, jak był Stefek Burczymucha. Ja nikogo się nie boję, choćby niedźwiedź… to dostoję. Te wilki? Ja ich całą zgraję pozabijam i pokraję. Te hieny, te lamparty, to są dla mnie czyste żarty!”.
Pewnie Państwo pamiętają ten rozkoszny wierszyk Marii Konopnickiej o Stefku Burczymusze, który tak się przechwalał, tak się chełpił swoją wielką odwagą, a na koniec przestraszył się małej myszki. Ta zgrabna rymowanka przypomniała mi się, kiedy usłyszałam, że Zbigniew Ziobro (nasz Zbyszek Burczymucha) tak się przestraszył pani Sroki, że po raz szósty nie stawił się przed oblicze kierowanej przez nią komisji śledczej ds. Pegasusa, by odpowiedzieć na pytania posłów. A tyle było przechwałek i wezwań, żeby posłowie przypadkiem nie byli “fujarami” i nie cofnęli się przed rozliczeniem pana Zbyszka, jak to drzewiej bywało, gdy za pierwszych rządów PO-PSL zabrakło głosów, by byłego ministra sprawiedliwości postawić przed Trybunałem Stanu.